Zwyczajem poprzednich lat klerycka wspólnota Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu z zarządem spotkała się na modlitwie, która miała miejsce na miejscowym cmentarzu rzymskokatolickim.
Trumna na środku kościoła, cztery świece, czarny kolor szat i modlitwa Kościoła: oszczędna, powściągliwa w formie, ale przejmująca i poruszająca.
- Nasze serca, nasze dusze lgną do tych, którzy są nam bliscy, których imiona pamiętamy i przywołujemy je wobec Boga - mówił ordynariusz radomski.
Choć jeszcze do połowy lat 60. minionego stulecia najwięcej wierzeń związanych z Dniem Zadusznym, jak mówi o. prof. Zdzisław Kupisiński z KUL, skupiało się wokół praktyk kultowo-magicznych.
Czy Halloween jest radosne? A Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny smutne?
Choć nekropolie kojarzą się z refleksją i nostalgiczną zadumą, tego wieczoru na złocienieckim cmentarzu niósł się śpiew pełen radości i zaufania Bogu.
Czy ktoś, kto życie zasadami Ewangelii traktuje jak niewole i zazdrości niewierzącym, że mogą spokojnie grzeszyć nadaje się do nieba?
Czyściec: miejsce kary za grzechy czy dojrzewania do bezinteresownej miłości?
Mszy św. na Powązkach przewodniczył bp Michał Janocha. Po liturgii z kościoła św. Karola Boromeusza wyruszyła procesja z modlitwą za zmarłych.
Od szeregu lat w Dzień Zaduszny w krypcie kościoła ojców dominikanów sprawowana jest Msza św. w intencji jego fundatorów i dobrodziejów.