Siedem i pół tysiąca chorągiewek i prawie tysiąc śpiewników i płyt otrzymali pasażerowie tramwaju patriotycznego, który w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja jeździł wokół krakowskich plant.
„Prześladował mnie sen, z tysiąc razy. Mam córkę, trwa bitwa, jestem powstańcem. Dostaję rozkaz, by walczyć. Boże, co ja mam robić? Zbliżają się Niemcy, a ja jestem sama. Tylko z córeczką”.
1 sierpnia 1944 roku w Warszawie znajdowało się pół miliona kobiet. Przeżycia jedenastu z nich - sanitariuszek, łączniczek, zwykłych kobiet, opisuje Anna Herbich w książce "Dziewczyny z Powstania", która w maju trafia do księgarń.
Niewiele jest publikacji o życiu religijnym w czasie Powstania Warszawskiego. Więcej też zachowało się relacji żołnierzy niż cywilów z tamtych bolesnych dni. Dlatego tak wielką wartość ma książeczka zmarłej przed rokiem Marii Okońskiej, założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, zatytułowana „Wspomnienie z Powstania Warszawskiego”
O rozpoznanie powołania, łaskę zaufania i setki innych próśb – blisko 400 pielgrzymów wyruszyło na pielgrzymi szlak śladami św. Faustyny.
Sanitariuszka „Zośka” na 70. rocznicę polskiego zrywu nie miała już sił pojechać, ale sercem jest z powstańcami.
Codzienny gwar sierpniowego popołudnia nagle przecięły pierwsze strzały i krzyki rozbiegających się ludzi. Potem koszalinianie zaczęli budować barykadę.
Od ziarenka do bochenka. „Boże, z Twoich rąk żyjemy, Choć naszemi pracujemy, Z Ciebie plenność miewa rola, My zbieramy z Twego pola” – tę pieśń dawni mieszkańcy Polesia śpiewają do dziś, i to nie tylko dziękując za zbiory.
„Boże, z Twoich rąk żyjemy, Choć naszemi pracujemy, Z Ciebie plenność miewa rola, My zbieramy z Twego pola” – tę pieśń dawni mieszkańcy Polesia śpiewają do dziś, i to nie tylko dziękując za zbiory.
Henryk Sławik przez ponad pół wieku skazany był na zapomnienie – na tyle skutecznie, że jego nazwisko jeszcze kilka lat temu niewiele mówiło nawet na Górnym Śląsku, w regionie, w którym żył i pracował przez cały okres międzywojenny.