Nie do wiary
Zadłużenie miasta w ciągu pół roku siedmiokrotnie przekroczyło założenia. Miało być 30 milionów, jest 220 milionów. Wszystkie progi bezpieczeństwa dawno pozostały za nami. Mówią o tym głośno radni, skarbnik, prezydent. Ale przeciętny krakowianin nie przywiązuje do tego większej wagi.