Czytania Niedzieli Dobrego Pasterza, zestawione z dość częstymi wycieczkami mediów na temat księży, kazały mi się zastanowić nad pytaniem, jak to jest naprawdę.
Czytania niedzieli Dobrego Pasterza zestawione z dość częstymi wycieczkami mediów na temat księży kazały mi się zastanowić nad pytaniem, jak to jest naprawdę.
Wśród psalmów śpiewanych w czasie Mszy świętych przeważają pieśni pochwalne, pełne radości i uwielbienia Boga.
Taki jest sens każdego święta: pytania z ukrycia wydobywać i odpowiedzi na nie szukać. Właśnie: szukać, nie odpowiadać.
Starożytna pieśń otrzymała w liturgii refren nawiązujący do ośmiu Jezusowych błogosławieństw: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie...”.
Gdy wydawało się, że po Janie Pawle II nic już nas nie zaskoczy, zaskoczył nas Franciszek.
Są i takie psalmy – człowieka wychwalające. Dobrego człowieka i jego dobre czyny. Psalm złożony został z szeregu sentencji zwanych mądrościowymi.
Pytam o los symbolu, który już nic (albo niewiele) znaczy. Albo który przestał być zrozumiały. I wtedy najpiękniejsza pisanka może w razie potrzeby skończyć jako jajo na twardo, i to bez żadnej górnolotnej symboliki.
Królewskie Jeruzalem! W tym określeniu zlewają się w jedno dwie idee.