Historię wspólnoty piszą życiem ludzie
Dłonie brata Kaliksta dotykały każdej deski w kościele, za to o. Michał, z pokojem wypisanym na twarzy, miał zawsze dobre słowo i czas dla drugiego. Pani Marianna sama wychowywała dzieci i oddała serce trzeciemu zakonowi, a pani Wanda zawsze częstowała słodyczami.