O walce dobra ze złem, przemianie serca i przyjaźni opowiadali aktorzy grupy teatralnej z Muszyny - Folwarku.
Wiesław Komasa pokazał, że Karol Wojtyła dobrze znał psychikę człowieka i potrafił o tym opowiadać nie tylko w kazaniach.
Krok za krokiem, za Jezusem prowadzonym do arcykapłana i Piłata, sądzonym, biczowanym i dźwigającym krzyż, szli mieszkańcy Świedziebni, przeżywając misterium Męki Pańskiej.
W ostatniej scenie tytułowy bohater podchodzi z różą w ręce do... krzyża.
Przypomnieli o tym młodzi artyści z Siedlisk Bobowskich w Misterium Męki Pańskiej. Będzie je można jeszcze obejrzeć także w Bobowej.
W niecodziennym miejscu, bo w hali, gdzie na co dzień rozgrywane są mecze, młodzież uczestniczyła w nabożeństwie i pod przewodnictwem bp. Piotra Libery wspólnie wyznała wiarę.
Takich tłumów amfiteatr przy parafii o. kapucynów na Poczekajce nie widział już dawno. Guadalupe lubelski zespół i wspólnota zarazem, po raz drugi na specjalne życzenie widzów, wystawił tu swój pierwszy musical.
Wystawiane są od ponad czterdziestu lat. Zmieniają się tylko aktorzy.
Najdłuższa jest scena sądzenia Jezusa. Polega ona na tym, że Jezus jest sądzony we współczesnym polskim sądzie. Mówią o tym stroje i scenografia. Jest sędzia, prokurator i świadkowie.
Matka mi umiera, a do ojca strzelali. Ja chciałem zabić człowieczka, a na mnie poluje mafia.