Mieszkańcy parafii MB Królowej Polski mówią o niej, że to nowohucka Matka Teresa.
Czego potrzebuje pacjent z chorobą nowotworową? Na pewno szuka lekarza, który serdecznie go przyjmie, ciepło się uśmiechnie i poświeci mu choć kilka minut więcej na rozmowę.
Znany w Krakowie założyciel Stowarzyszenia Wolontariat św. Eliasza urodził się w Baborowie i tam zostanie pochowany.
W ubiegłym roku z domu pomocy społecznej do jednego z krakowskich szpitali przywieziono 23-letnią dziewczynę. Lekarze mówią, że jej historia to taki mały cud.
- Diecezjanie zapracowali na tę nagrodę, a ja mogę jedynie do niej dorastać - dziękuje uhonorowany statuetką biskup.
Cicho, bez rozgłosu wykonują szereg drobnych posług, a kiedy ktoś znajdzie się w potrzebie, pierwsze to zauważają, służą pomocą, podają dłoń.
Choć nie ma zbyt wiele sił, jej oczy śmieją się figlarnie. – Paskudna choroba nie może przecież zająć pierwszego miejsca – przekonuje Janina Oprych.
10 lat Wolontariatu św. Eliasza. Do szpitala przychodzą po to, by dawać radość i nadzieję. – Niedawno powiedziałam pewnemu mężczyźnie, że zazdroszczę mu, bo już niedługo spotka się z Jezusem – opowiada wolontariuszka Monika.