Skandal dźwignią handlu
Trudno zrozumieć, dlaczego miasto, sprzedając budynek „Emilii”, wpisało go do rejestru zabytków, nie informując kupującego. Chyba że chodziło o to, żeby mówiło się tylko o dawnym sklepie z meblami i pierwszej wystawie wciąż bezdomnego Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Niektóre eksponaty chyba to potwierdzają.