Niekiedy Jostontowi coś dzwoni, ale nie wie za bardzo w jakim kościele. W niedzielę to nie ma problemu, bo w grę wchodzę tylko dwa – każdy po innej stronie zidlongu.
Wydarzenie to zapadło jednak w pamięć Górnoślązaków i prawdopodobnie dało początek temu powiedzeniu, którego dziś już jednak nikt nie używa.
Spacer też niejedno ma imię. Są rożne miejsca, które zachęcają wręcz do spacerowania, przede wszystkim są to tereny zielone, jak miejskie parki, nieodlegle lasy, albo jakieś łąki i pola.
Wszystko płynie, przemija... Kapliczki i krzyże z nami zostają. I dobrze.
Ciepłe i wzruszające opowiadanie o współczesnym biznesmenie, który podczas zakupów świątecznych w galerii handlowej wstępuje na kawę.
Esther Nisenthal Krinitz swoje przeżycia z czasów wojny opowiedziała na obrazach, które "malowała" nitką. Efekt prac można oglądać w sali muzealnej Biblioteki UMCS.Zdjęcia: Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Jak przybliżać treści Pisma Świętego najmłodszym?
Tylko Bóg zna serce człowieka.
Obszar zwany kiedyś Zakaukaziem, a dziś Kaukazem Południowym – Azerbejdżan, Gruzja, Armenia – fascynuje nie tylko bujną przyrodą i fantastycznym ukształtowaniem przestrzeni, ale także bogactwem
Dlaczego taki tytuł? Jostont śpieszy z wyjaśnieniem. To z tytułu może także oznaczać zbiór imion, jakie nadawano lub jakie można nadawać w danym kraju lub w danej wspólnocie językowej lub narodowej. To tyle na początek.