"Dziękujemy, że jesteście z nami" - piszą siostry józefitki, które bitwę z wirusem wygrały, ale wojna z nim tam nadal trwa.
Siostry józefitki świętują 25-lecie istnienia prowincji tarnowskiej, ale są tu już od ponad wieku i zdaje się, że będą na zawsze.
U sióstr józefitek w Tarnowie odbył się konkurs piosenki maryjnej dla dzieci z tarnowskich przedszkoli.
Józefitka s. Ester (Maria) Rojek 50 lat temu złożyła pierwsze śluby zakonne. Świętowała tę rocznicę w parafii, z której pochodzi.
W ostatni weekend siostry józefitki zaprosiły dziewczęta powyżej 15 roku życia na dni skupienia. Przybyło ich aż 35. To w ostatnim czasie rekord.
Siostra Otylia Sacha, józefitka, swoje ziemskie życie, utkane cierpieniem, streściła w kilku słowach: "Wielbiłam - kochałam - wynagradzałam, chciałam jak najwięcej zbawić dusz".
Młodzież z parafii pw. Trójcy Świętej we Wrocławiu udziela się wolontaryjnie w Zakładzie Opiekuńczo-Lecznoczym dla dzieci prowadzonym przez siostry józefitki.
– Pisanie ikony formuje wnętrze człowieka, jest drogą rozeznawania duchowego i uczy wrażliwości na słowo Boże – podkreślają józefitki – s. Wirginea i s. Mateusza.
Na Balu Wszystkich Świętych we wrocławskim przedszkolu sióstr józefitek można było bawić się, pląsać i... wiele się nauczyć - także będąc całkiem dorosłym.
Życie konsekrowane. – Pisanie ikony formuje wnętrze człowieka, jest drogą rozeznawania duchowego i uczy wrażliwości na słowo Boże – podkreślają józefitki – s. Wirginea i s. Mateusza.