Księża odchodzili i będą odchodzić. Jeśli w społeczeństwie będzie więcej rozwodów, będzie i więcej odejść z kapłaństwa, bo jesteśmy z tej samej gliny ulepieni
W Łążku Garncarskim ruszyła szkółka w której młodzi mogą nauczyć się niełatwej sztuki tworzenia w glinie. To okazja do powrotu do chlubnej tradycji ojców.
Wanda Szrajberówna, ceramiczka, etnolog, charyzmatyczna nauczycielka i społeczniczka, a pod koniec życia – siostra służka, ożyła na ekranie dzięki filmowi „Życie w glinie wypalone”.
Co uprawia Papież? To najbardziej interesuje dzieci. Siedzimy w domu z drewnianych pali oblepionych gliną. Żeby przeżyć, trzeba uprawiać. Tak postrzegają świat mieszkańcy Rwandy.
Umiał usłyszeć, gdzie jest potrzebny i iść w nieznane, w modlitwę angażował się całym sobą i... ulepiony był z tej samej, co my, gliny.
Mówią, że wystarczy niewiele, by powstał garnek: glina, wirujący krążek i sprawne ręce. Jednak prawdziwe arcydzieła mogą wytoczyć tylko prawdziwi mistrzowie, którzy latami poznają tajemnice fachu.
Przy restauracji ścian zużyto pół kubika drewna sosnowego, dwie tony gliny, 350 kg piasku i 120 kg 35-letniego wapna dołowanego. Mowa o niewielkiej, ale wyjątkowej świątyni.
Do tej roboty trzeba serca jak dzwon. Trzeba też gliny, kamertonu, starej krowy, cegieł i ludzkich włosów. No i trzeba być facetem. Twardym jak spiż.
Ponad dwudziestu garncarzy i ceramików przez trzy dni uchylało rąbka tajemnicy w zakresie obróbki gliny, wytaczania garnków i wytwarzania dawnymi metodami ceramicznych przeróżnych przedmiotów codziennego użytku.