Zdewastowanie pomnika zamordowanej bohaterki jest podłe i tchórzliwe. Jest próbą sprofanowania pamięci tej, która „zachowała się jak trzeba”.
Koszalińscy rekonstruktorzy na Noc Muzeów przygotowali inscenizację o Danucie Siedzikównie "Ince".
Już po raz czwarty nad Bałtykiem odbyły się Dni z Rotmistrzem Witoldem Pileckim. Bogaty program stworzył okazję do zatrzymania się nad losami bohaterów powojennego podziemia.
W krakowskim parku Jordana oblano farbą popiersie Danuty Siedzikówny. Monument umieszczony w Galerii Wielkich Polaków upamiętnia postać „Inki” (1928–1946), sanitariuszki oddziału AK, zamordowanej przez komunistów.
Morderca, sprawca przegrał, wydawało mu się, że to, co zrobił pozostanie na wieki. Stało się inaczej - mówił na państwowym pogrzebie Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" prof. Krzysztof Szwagrzyk.
Koncertem galowym, podczas którego wręczone zostały nagrody im. Danuty Siedzikówny "Inki", rozpoczęły się krakowskie obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
W Czarnem upamiętniono rocznicę powstania największej podziemnej armii w okupowanej Europie i świętowano 90. urodziny prezesa Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
- Żołnierze Niezłomni bronili największych wartości dla Polski, takich jak: wiara, rodzina i ojczyzna - mówił bp Stefan Regmunt.
Przy zdewastowanym pomniku „Inki” w parku Jordana stanęła warta honorowa. Prawie sto osób modliło się przy popiersiu Danuty Siedzikówny, 18-letniej sanitariuszki AK, zamordowanej w 1946 r. przez komunistów.
"Inka" to wzór dla wielu młodych Polaków.