Żeby święta były miodzio
Teatr klerycki. – Kto tam w święta patrzy na choinkę? – pyta Karol Krawczyk, wnosząc powyginanego drapaka za 10 złotych. – A na co patrzy się w święta? – nie daje za wygraną Norek. – No, na talerze. Szyneczka, baleronik, chrzanik, ćwikiełka, a wcześniej karp, barszcz z uszkami... Wiesz, Tadeusz, ja zawsze po świętach czuję się taki lepszy, ładniejszy, pełniejszy.