Wizyty Jana Pawła II na Pomorzu. – Ojciec święty był na Wybrzeżu dwukrotnie – w 1987 i 1999 roku. Mało kto wie, że jeszcze jako zwykły ksiądz, a później arcybiskup i kardynał często odwiedzał tę ziemię – mówi Eugeniusz Pryczkowski, kaszubski dziennikarz i pisarz.
Historia. Zdobył sławę wojownika Chrystusa, zostając także męczennikiem. Był prawdopodobnie jedynym polskim księciem, który wyruszył na wyprawę krzyżową. Przez lata zarządzał sandomierskim księstwem, pozostawiając liczne kościelne fundacje.
Przeżył katastrofę kolejową, próbę wywózki na Wschód i pracę przy produkcji najnowocześniejszej broni III Rzeszy w tajnym niemieckim obozie. Omal nie zginął z rąk polskich żołnierzy i alianckich bomb. Dziś jest pełnym energii 95-latkiem.
Jakże wymowne musiało być spojrzenie, które połączyło bolejącą Matkę z umierającym Synem. I choć Ewangelia nic o tym spojrzeniu nie wspomina, możemy się jedynie domyślać, że w nim została zawarta kwintesencja miłości. Musiało być niezwykłe.
W ramach obchodów 800-lecia parafii i 700-lecia miasta Gąbin biskup płocki Piotr Libera przewodniczył Mszy św. w parafii św. Mikołaja.
Kataklizm. Domy dla powodzian z Podchybia stoją blisko centrum Izdebnika. Wokół niektórych są już trawniki i kwiaty w gazonach. 27 czerwca kard. Stanisław Dziwisz będzie je poświęcał.
Już po raz drugi w Tarnowie, w ramach obchodów Światowego Dnia Rozwoju Kultury, odbędzie się „Doba dla Kultury”.
filozof DODANE09.01.2005 20:19
Ad. mojego wcześniejszego zapytania i Waszej odpowiedzi: 1. Odpowiadający chyba jednak nie zrozumiał ;) Oczywiście "można znać zło (choć może nie wszystkie jego konsekwencje), a mimo to postawić je ponad dobrem", tyle tylko, że owo znanie NAPRAWDĘ, czyli posiadanie owej dogłębnej wiedzy nt. wartości wymaga znania owych konsekwencji, tzn. na pewno nie można znać zło NAPRAWDĘ i przełożyć je nad dobro. Jeśli się je zna NAPRAWDĘ, to zna się też jego konsekwencje, które pozwalają odróżnić je od... »
Walerian Tarnowski, Jędrzej Dobrodzicki, Fortunat Brodzki, Jan Zaklika i Juliusz Małachowski - to listopadowi powstańcy, bardziej lub mniej związani z Tarnobrzegiem.
– Widząc obozowy tatuaż na mojej ręce i moje nazwisko na liście dr. Mengele, młodzież rozumie, że to, co jej opowiadam, nie jest bajką – mówi Lidia Maksymowicz, która do Auschwitz-Birkenau trafiła, mając trzy lata.