Wielu krakowian i turystów uczestniczyło w poniedziałek wielkanocny w tradycyjnym Emausie, czyli odpuście przy klasztorze sióstr norbertanek. Mieszkańcy Wieliczki i przyjezdni oglądali w tym dniu poczynania Siudej Baby.
Wprawdzie do gdańskiego imiennika pod każdym względem jest mu daleko, niemniej od 15 lat jest dla tarnobrzeżan doskonałą okazją do rozrywki i... uszczuplania portfela. Wszak jak jarmark, to muszą być i zabawa, i handlowanie.
Za nami XXII Jarmark Magdaleński w Pszczewie. Jak co roku można było podziwiać dzieła artystów zawodowych i amatorów.
Ludowy artysta. – Jeden z żołnierzy niemieckich ze łzami w oczach mówił do nas po kryjomu przed kolegami po polsku: „my już z Rosji nie wrócimy”. Po ich odejściu miał zamieszkać u nas w domu folksdojcz z żoną. To była gehenna. Wydał moją siostrę, którą wywieziono na roboty do Rzeszy – opowiada Wacław Kowalik z Końskowoli.
Nasz chleb... niepowszedni był chyba najbardziej rozchwytywanym towarem.
Odbył się I Letni Festiwal Muzyki i Tańca w Parku Dzikowskim.
Po raz 21. na pl. Bartosza Głowackiego swoje kramy rozłożyli rękodzielnicy, artyści, kolekcjonerzy, producenci tradycyjnego jadła.
– Dawniej w domu wszystko ręcznie się robiło; na drutach lub na szydełku. Nawet chodniki. Można powiedzieć, że kultywuję rodzinną tradycję – powiedziała Janina Piechota.
Z początkiem grudnia wiele polskich i europejskich miast przemienia rynki i place w zimowe jarmarki, na których królują stragany ze sztuką, rzemiosłem, smakołykami czy grzanym winem. Nie inaczej jest w Trójmieście.