Rząd chce, żeby za kilka lat wszystkie dzieci w wieku od 3 do 5 lat chodziły do przedszkola. Obowiązkowi przedszkolnemu sprzeciwiają się rodzice. - To my chcemy decydować o edukacji naszych dzieci - twierdzą.
Zniesienie obowiązku szkolnego dla 6-latków i przedszkolnego dla 5-latków zakłada obywatelski projekt nowelizacji ustawy, który w poniedziałek złożono w Sejmie. Projekt popierają PiS i PJN; przeciw są PO i PSL, a SLD nie podjął decyzji. MEN zapewnia o dobrym przygotowaniu szkół.
Co jest najtrudniejsze dla rodzica, który wie, że wymagania i granice to najbardziej sensowna droga, żeby wychować dobrego człowieka? Błagalne spojrzenie pociechy…
"Serdecznie zachęcamy rodziców (...) do katolickiego wychowania w wierze swojego potomstwa" - apeluje ks. Wojciech Lechów w komunikacie Wydziału Nauki Katolickiej z Kurii Biskupiej w Zielonej Górze.
Ponad cztery godziny posłowie debatowali w czwartek w Sejmie na temat sytuacji dzieci w Polsce. Impulsem była informacja rządu dotycząca realizacji Konwencji o Prawach Dziecka. Dyskutowano m.in. o ubóstwie, edukacji przedszkolnej i opiece zdrowotnej.
Tańsze przedszkola; wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci – wszystko to brzmi bardzo pięknie. Tylko że w praktyce odbija się na jakości wychowywania przedszkolnego naszych dzieci. I po co komu taka równość?
W styczniu ogłoszony zostanie oficjalnie raport OECD na temat edukacji i opieki nad dziećmi w wieku przedszkolnym "Silni na starcie" (Starting Strong); nieoficjalnie wiadomo, że oceny wystawione Polsce w raporcie są pozytywne.
Ponad osiem godzin trwała w środę debata w Senacie nad nowelizacją ustawy o systemie oświaty znoszącą obowiązek szkolny dla 6-latków i przedszkolny dla 5-latków. Wprowadza ona też zmiany w nadzorze pedagogicznym. Senatorowie PO i PiS złożyli poprawki do noweli.
Odwiedziliśmy Flores, dzielnicę Buenos Aires, w której urodził się i wychował papież Franciszek.
– Dziś, gdy szukamy dróg i sposobów wychowania, czy nie należy zacząć od przykładu, jaki dał nam nasz Ojciec Święty? On nie tylko głosił Ewangelię Chrystusa, ale nią żył – mówił biskup Edward Frankowski.