Kilkanaście minut po godz. 11 ziemia zatrzęsła się w Libiążu i okolicznych miejscowościach.
Ratownicy zlokalizowali je w zalewisku, w czasie wypompowywania wody - podobnie jak ciało pierwszego z trzech poszukiwanych.
Najbardziej odczuwalny nastąpił wieczorem 18 stycznia: domy kołysały się, z półek sypały się lżejsze przedmioty, obrazy spadały na podłogę.
Zmiany w sposobie odstawiania urobku i planowaniu robót, m.in. w kontekście wysokości wyrobisk – to tylko niektóre wskazania Wyższego Urzędu Górniczego, przekazane po kontroli komisji specjalnej.
Zastępom ratowników górniczych udało się nad ranem przedrzeć do odciętych od świata górników. Wszyscy są cali i zdrowi. Wstrząs, do jakiego doszło wczoraj o godz. 22.09, miał siłę 4,7 w skali Richtera.
Prokuratura umorzyła śledztwo ws. zeszłorocznego wypadku w kopalni KGHM w Rudnej.
- Natura czasem się wymyka spod naszej kontroli. Rocznie występuje około tysiąca takich wstrząsów jak wczoraj - mówił w Radiu eM wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego, Krzysztof Król.
W nocy wskutek silnego wstrząsu w kopalni "Pokój" w Rudzie Śląskiej zginęło trzech górników. Trwają poszukiwania czwartego zaginionego górnika. Na miejsce akcji ratowniczej przybył wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski, by zapoznać się z jej przebiegiem.
Komisja, która przyjrzy się okolicznościom wypadku zbiorowego w kopalni "Borynia-Zofiówka-Jastrzębie", rozpoczęła działalność.