To nie była zwykła przejażdżka
- To, co założyliśmy sobie przed wyjazdem, udało się nam zrealizować. Było dużo sytuacji opatrznościowych. To dla nas znak, że to, co robiliśmy, było miłe Panu Bogu - mówi ks. Marek Pruszkowski, wikary z parafii św. Stefana na radomskim Idalinie.