Trzecia niedziela Adwentu przynosi rady Jana Chrzciciela, który nauczał na pustyni, przygotowując ludzi na przyjście Mesjasza.
Kiedy Jezus oznajmił słuchaczom, że trwanie przy Nim wymaga karmienia się Jego Ciałem i Krwią, wielu uczniów przestało za Nim chodzić
Nie ma chyba jednego dnia na ziemi, w którym nie toczyłyby się jakieś wojny.
Kiedy czytamy słowa Chrystusa, mówiącego, aby nie wybierać pierwszych miejsc na uczcie, na którą nas zaproszą, spróbujmy pomyśleć o tym, jak postrzegamy siebie, i o priorytetach, którymi się kierujemy w życiu
Słowa Jezusa, który wezwał bogatego młodzieńca, aby rozdał to, co ma, ubogim, budzą u wielu z nas niepokój.
Jezus błogosławił dzieci, które garnęły się do Niego, i stawiał je za wzór tym, którzy chcieli dążyć do królestwa niebieskiego.
Ewangelicznym opisem kataklizmów, które towarzyszyć będą powtórnemu przyjściu Chrystusa, rozpoczynamy Adwent.
Rozważając przypowieść Jezusa o miłosiernym Samarytaninie, warto się zastanowić, czy jesteśmy w stanie uznać za bliźniego każdego, kogo spotkamy na swojej drodze.
Przeżywając uroczystość Trójcy Świętej, próbujemy zrozumieć Jej istotę, ale jesteśmy bezradni; nie potrafimy.
Co roku w czytaniach liturgicznych wraca do nas pytanie zadane przez Jezusa: „A wy za kogo Mnie uważacie?”