Co dziesiąty mieszkaniec stolicy poszedł na referendum. Frekwencja w Warszawie wyniosła 9,97 proc.
Głosowanie nie jest wiążące. Frekwencja nie osiągnęła nawet dwucyfrowej liczby.
Nawet 10 procent uprawnionych w Małopolsce i na Podkarpaciu nie głosowało w referendum.
Jednocyfrowa frekwencja najwymowniej świadczy o zainteresowaniu referendum.
Ilu Polaków wzięło w nim udział i jak odpowiedzieli, dowiemy się ok. godz. 18.
Dyskusja o JOW-ach w wydaniu brytyjskim przestanie być akademicka dopiero, gdy w Sejmie znajdzie się "konstytucyjna większość samobójców"- uważa socjolog dr Jarosław Flis. JOW-y nie pomogą w odpartyjnieniu polityki i zwiększeniu frekwencji wyborczej - ocenia politolog prof. Radosław Markowski.
W dniu referendum - 6 września - PKW nie będzie podawała danych o frekwencji; oficjalne wyniki planuje ogłosić w poniedziałek 7 września w godzinach popołudniowych. Największe stacje telewizyjne nie planują podawać szacunkowych wyników głosowania opartych na badaniu exit poll.
Kilkuset zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych przeszło w niedzielę ulicami Warszawy. Do głosowania w referendum 6 września za wprowadzeniem JOW zachęcał m.in. Paweł Kukiz. Jak mówił, kwestia zmiany ordynacji jest brutalnie atakowana przez partiokratów.
Wiadomości ze świata polityki są dziś dostępne na wyciągnięcie ręki, a mimo to wiele osób to polityczni ignoranci. Przed zainteresowaniem życiem społecznym uciekać nam nie wolno.
Referenda są ważnym elementem systemu demokratycznego, jednak ich idea może zostać skompromitowana, jeśli są wykorzystywane do bieżących rozgrywek politycznych, jak obecnie w Polsce.