To już przedostatni dzień pielgrzymki. Wędrowcom towarzyszyło słońce i radość z pokonanych przeciwności.
Po ulewnym czwartku i pierwszej połowie dnia w piątek pątnicy zdjęli płaszcze przeciwdeszczowe, a wieczorem wysuszyli namioty. Wówczas we franciszkańskim stylu dziękowali Bogu za pogodę.
Deszcz nie odpuszcza, ale nasi pielgrzymi również. Niosą do Matki Bożej nie tylko intencje swoje i najbliższych, ale i całej diecezji. W tym roku szczególnie modlą się o ustanie pandemii.
Tym razem deszczu było tak dużo, że przewodnicy zdecydowali się zrezygnować z wieczornych punktów programu. Cały dzień drogi upłynął w strugach deszczu.
Tak przez kolejne dwa dni pielgrzymki jej uczestnicy zbierali siły do dalszej wędrówki. Pogoda ich nie rozpieszczała, ale gospodarze i odwiedzający już trochę tak.
Znów przez większość drogi pielgrzymom z diecezji świdnickiej towarzyszył deszcz. To jednak, co ich spotkało wieczorem, przyniosło dużo radości.
W trzeci dzień wędrówki pielgrzymom towarzyszyło słońce. Mimo zmęczenia wciąż na ich twarzach widać radość.
Drugi dzień pieszej pielgrzymki zakończył się apelem przygotowanym przez grupę 5. Ta zaprosiła wyjątkowych gości, którzy animowali śpiew i modlitwę.
Pielgrzymi z diecezji świdnickiej opuścili już jej granice. Drugiego dnia wędrówki odwiedzili ich św. Józef ze swoim bractwem i bp Ignacy Dec.
Zmoknięci i szczęśliwi pielgrzymi w Ratajnie dziękowali Bogu za początek wędrówki. Główny przewodnik podkreślał ich wytrwałość i świadectwo. Wzruszył się przede wszystkim postawą jednej rodziny.