Rozwiązania ministra zdrowia mające skrócić kolejki do lekarzy przyniosą raczej skutek odwrotny i pogłębią chaos w służbie zdrowia.
Z roku na rok pogarsza się sytuacja pielęgniarek i położnych; jeśli to się nie zmieni, ich liczba w najbliższych 20 latach spadnie o jedną trzecią - uważają przedstawicielki śląskiego związku i samorządu zawodowego pielęgniarek. Zapowiadają protesty, nie wykluczają strajku.
Oczekuje się od nich, że będą na każde zawołanie i zawsze z uśmiechem pomogą, zatroszczą się, zmienią opatrunki, poprawią poduszki i fachowo wykonają swoją pracę.
Pielęgniarki potrzebują naszej solidarności i empatii, czyli tego, co w trudnych chwilach my, pacjenci, od nich dostajemy.
Związkowcy z rolniczego OPZZ zapowiadają na 19 lutego demonstrację w Warszawie. Ma w niej uczestniczyć 30 tys. osób. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło w piątek do urzędu miasta. Ratusz poprosił o jego poprawienie - we wniosku nie określono czasu trwania demonstracji.
We wtorek, w Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek, w części zakładów opieki zdrowotnej pielęgniarki i położne przeprowadzą dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Tam, gdzie strajku nie będzie, zaplanowano inne formy protestu.
Przedstawiciele pielęgniarek i położnych we wtorek spotkają z kierownictwem resortu zdrowia, by kolejny raz rozmawiać m.in. o poprawie warunków pracy i płac tej grupy zawodowej. OZZPiP grozi strajkiem od września, jeśli MZ nie wprowadzi oczekiwanych zmian.
Minister zdrowia prof. Marian Zembala uważa, że jego wypowiedź o zwolnieniu strajkujących pielęgniarek została podana w sposób niepełny i przez to źle zrozumiana. Podkreślił różnicę między odejściem od łóżek pacjentów a np. oflagowaniem szpitala.
Środowisko pielęgniarskie domaga się zmian w systemie ochrony zdrowia, głównie kontraktowania świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych przez pielęgniarki i położne.
We wtorek po południu w resorcie zdrowia rozpoczęło się spotkanie pielęgniarek i położnych z nowym ministrem zdrowia Marianem Zembalą. W spotkaniu bierze udział premier Ewa Kopacz.