Mija 10 lat od katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich. Zginęli wówczas i byli ranni również Małopolanie.
Na targi wybierał się Andrzej Szymański, hodowca i miłośnik gołębi pocztowych, mieszkający w parafii pw. MB Nieustającej Pomocy w Tomaszowie Mazowieckim. Uważa, że uratował go św. o. Pio.
Mija właśnie 10. rocznica największej w historii Polski katastrofy budowlanej.
Krakowianin Zbigniew Wełmiński cudem przeżył zawalenie się dachu hali Międzynarodowych Targów Katowickich sprzed 10 lat.
W dziesiątą rocznicę zawalenia się hali na Śląsku Marek Pałka już nie płakał.
Tragedia w MTK. Krakowianin Zbigniew Wełmiński cudem przeżył zawalenie się dachu hali Międzynarodowych Targów Katowickich 10 lat Temu. Po niemal 6 godzinach w zimnej „trumnie” pod gruzami wyciągnięto go wieczorem 28 stycznia 2006 r. jako ostatnią żywą osobę.
Od tragedii na Międzynarodowych Targach Katowickich, kiedy pod zawalonym dachem targowej hali zginęło 65 osób, a ok. 140 zostało rannych, minęło 10 lat.
– Wypuszczamy gołębie na loty, a później siadamy przed domem i czekamy, aż przylecą. To niesamowity czas … Najgorzej jak nie wrócą. Wtedy łza się w oku zakręci – przyznaje pani Jolanta.
Właśnie minęła 10. rocznica największej katastrofy budowlanej w dziejach współczesnej Polski. Przeżyli ją także ludzie z naszego terenu.