Obrona Lublina. Niemcy posuwali się błyskawicznie. Nadciągali od strony Kraśnika. Próbowano zatrzymać ich w Konopnicy, a potem na Rogatce Warszawskiej. Bezskutecznie. A przecież oficjalny komunikat rządu mówił, że wojna do Lublina nie dotrze.
Przy wyjściu z lochów czekała na nich miła niespodzianka. Przywitała ich znajoma, s. Rozalia.
Nazywano ją „bosą Anną” lub „panną Anną”. Za życia wielu uważało ją za dziwaczkę, nie rozumiejąc stylu jej życia, jednak czas pokazuje, że była kulturalną i religijną duszą okolicy.
Jedno z unikatowych zdjęć pokazuje niemieckie samoloty bombardujące Zaklików 17 września 1939 r. Pierwsza bomba spadła na fortepian w rodzinnym domu Ryszarda Polańskiego.
– Ważne, żeby przodkowie nie grozili nam z obrazów – mówi Marek Rapnicki. – Dlatego dla mnie liczą się Bóg, honor, ojczyzna.
W czasie tegorocznych obchodów 8. Starosądeckich Dni Księdza Józefa Tischnera Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Starym Sączu otrzymał imię tego wielkiego starosądeckiego rodaka.
Miał trzy domy: jeden w Krakowie, drugi w Łopusznej na Podhalu, a trzeci w Starym Sączu. Urodził się w tym ostatnim.
Nie byłoby św. Stanisława bez Szczepanowa, a może nie byłoby nawet i dwóch papieży… Żart? Wszystko się gdzieś zaczyna i nie ma przypadkowych spotkań.
Zaczęło się od kamienicy na rogu Jagiellońskiej i św. Anny. Dziś krakowscy naukowcy zastanawiają się, jak w laboratorium odczytywać myśli pacjentów. Uniwersytet Jagielloński może z dumą świętować swoje 650-lecie.
Kilka lat temu chciano zlikwidować miejscową podstawówkę, jednak mieszkańcy wraz z proboszczem wzięli ją pod swoją opiekę.