– Jak Pawełek miał siedem lat i czegoś nie mogliśmy znaleźć, to modliliśmy się do św. Antoniego i zaraz się znajdowało – mówi Bolesław Kaczmarczyk, dziadek Pawła. Teraz też się znalazło – jego zgubione życie.
Świadectwo. – W pewnym momencie powiedziałam Witkowi: tylko Bóg może nam pomóc. I On wymyślił ten plan – mówi Ewa o punkcie zwrotnym w ich życiu.
– I tak to życie nam ucieka – Maria Krajewska mimochodem patrzy na zegarek na nadgarstku męża. Dostał go kilka lat temu od Wojciecha Kilara. I nosi, choć przedtem nie lubił zegarków. Ale nawet na nim nie można zatrzymać czasu.
– W pewnym momencie powiedziałam Witkowi: tylko Bóg może nam pomóc. I On wymyślił ten plan – mówi Ewa o punkcie zwrotnym w ich życiu.
– To był rzadkiej skromności, wrażliwości i dobroci człowiek. Nigdy nikogo nie odtrącił – opowiada Alicja Stafecka z Sulechowa.
Są wśród nich śliczne, młode dziewczyny. Cały ich dobytek to łóżko i stojąca obok mała szafka we wspólnej sali. Siostry Misjonarki Miłości są w górnośląskiej aglomeracji od trzech dekad.
Nie ma grobu, bo Niemcy spalili jego ciało. Śląski błogosławiony, ksiądz Józef Czempiel, ma jednak izbę pamięci. Właśnie odnowiła ją parafia Wniebowzięcia NMP w Chorzowie-Batorym.
2 lutego chorzowscy radni podjęli decyzję o połączeniu dwóch chorzowskich szpitali: Zespołu Szpitali Miejskich i Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii. Połączenie placówek jest odpowiedzią na rządowe plany zmiany sposobu finansowania służby zdrowia. Decyzja nie podoba się części personalu, w Chorzowie powstał Społeczny Komitet Ratowania Chorzowskiej Pediatrii.