Człowiek z ulicy nie ma dostępu do ważnych tego świata. Do Boga ma.
Moje pewnie nieraz odbijają się od nieba. Nie, żeby ich Bóg nie chciał słuchać. Ale gdy w mojej pokręconej głowie rodzi się pomysł, że mają Go zakląć, usidlić dla przekonania do moich pomysłów, nie mogą zostać wysłuchane.
O Bogu, o człowieku i o nadziei. W rytmie czytań roku liturgicznego.
Wolność... Wspaniała sprawa. Tylko nieroztropne korzystanie z niej to prosta droga do niewoli.
Osiągnąłem? W życiu wiary nigdy nie jest tak, że można się zatrzymać.
Ważniejsze niż dać Bogu wiele jest dać wszystko. Choćby było to niewiele.
W nastroju oczekiwania. Na koniec. Koniec, który będzie początkiem nowego.
Bywa że się zniechęcamy... Zwłaszcza w obliczu wymagań. A przecież....