Zbyt często za istotny rdzeń Credo uważa się sprawiedliwość, pokój i ochronę przyrody.
Obok nas, ale i w nas, jest jakiś inny, ogromny i niezbadany świat. Ten światy my, chrześcijanie, nazywamy Bogiem.
Każdy z nas powinien czasami rozważyć, czy nie zaczyna sądzić, że wie lepiej niż Kościół Chrystusa.
„Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5,37).
Widzimy dziś, jak ortodoksja zdecydowanie przegrywa z herezją w środowiskach artystycznych. A przecież Logos, który stał się Ciałem, jest kwintesencją poezji.
W pracy duszpasterskiej ze studentami chodzi o troskę o całe środowisko akademickie.
Zły duch nie koncentruje się przede wszystkim na osobie kapłana, lecz chodzi mu o zniszczenie dostępu do źródła łaski.
Z fałszywą ideologią należy walczyć przede wszystkim modlitwą, w której wszystko przez Maryję oddajemy Bogu.
„Maryja wie najlepiej, co ma robić. Jestem całkowicie w Jej rękach. Totus Tuus”.
Miłość nie stoi w sprzeczności z poważnym rozwojem duchowym – odwrotny przekaz ze strony kapłana jest zwyczajnie szkodliwy.