Budowałem się Jego kapłańską gorliwością, pokorą i otwartością. Był człowiekiem bardzo serdecznym; z każdym chciał porozmawiać, każdemu chciał pomóc.
Ewangelizacja w więzieniu. Nagle ktoś szarpnął go za ramię. To był Jacek. „Miałeś rację, Jezus tu z nami jest!” – krzyczał.
Sadza, trujące dymy, niebezpieczna wspinaczka. Piękne widoki, satysfakcja, radość z powrotu do domu. Oto blaski i cienie zawodu kominiarza. A może tak naprawdę w tej historii chodzi o coś jeszcze?
Siedzę w krakowskiej kawiarni z rycerzem Wincentym Podobińskim. – Cały czas walczę nie przeciw ciału i krwi – mówi. – To jest wielka walka duchowa.
Młodzi ludzie, którzy rok temu zdawali maturę, właśnie kończą rok wszechstronnej formacji, czekając na następców.
Gdy znaleźliśmy się w pułapce, udzieliłem absolucji ogólnej, bo wiedziałem, że możemy nie przeżyć.
Gdy człowiek jest szczęśliwy, nie ma o czym pisać. Wiersze pisze się, gdy coś zaboli. Wtedy się nie myśli, lecz bierze się kartkę i długopis… – mówi ks. Jerzy Hajduga.
Te słowa usłyszałam, kiedy kapłan stał przede mną z Najświętszym Sakramentem i błogosławił. Zaczęłam płakać, morze łez bezwiednie wylewało się ze mnie…
Powołani. Młodzi ludzie, którzy rok temu zdawali maturę, właśnie kończą rok wszechstronnej formacji, czekając na następców.
Nagle ktoś szarpnął go za ramię. To był Jacek. „Miałeś rację, Jezus tu z nami jest!” – krzyczał.