Przypominamy sylwetki księży, którzy zmarli w ostatnich 12 miesiącach.
Znaliśmy ich, lubiliśmy i szanowaliśmy. Choć odeszli w tym roku, nadal są obecni w myślach, pamięci i modlitwie. Oto wspomnienia niektórych osób, które zmarły w tym roku.
Granic diecezji nie tworzy się z bronią w Ręku. Liczy się dyplomacja. Dobrze rozumiał to ks. August Hlond.
Jan Paweł II dał uczniom i studentom lekcję historii. Po to, by odnaleźli własną historię.
Abp Budzik: "Gwałtowny spadek powołań do kapłaństwa w Polsce i w naszej archidiecezji musi nas wszystkich napawać troską i mobilizować do działania".
Miłość do Polski i Boga wyniósł z rodzinnego domu. Nie miał planów, by zostać księdzem, ale pewnego dnia, tańcząc z koleżanką, poczuł, że to jest właśnie to, co chce w życiu robić.
Stan biskupa był ciężki. Gdy chory odzyskiwał świadomość, prosił o spowiedź i przyjął wiatyk. O 12.35 oddał Bogu ducha. Odszedł biskup, który w diecezji przeprowadził "małą rewolucję". Listopad to miesiąc pamięci także o zmarłych pasterzach diecezji.
– Nie znosił sztucznych kwiatów. A już zwłaszcza w kościele. Mawiał, że „sztuczne kwiaty to sztuczna wiara” – mówi ks. dr Leszek Jażdżewski, historyk.
Przez ponad 240 lat wchodził w skład Uniwersytetu Wrocławskiego. Po zakończeniu II wojny światowej został z niego usunięty i dziś funkcjonuje jako samodzielna uczelnia.