Nagle gaśnie światło. Tuż za mną rozlega się ryk jakiegoś zwierzęcia. Słychać też odgłosy walki, jakby kilka kroków ode mnie, i trzask łamanych łopat poroża. Jestem w leśnej sali edukacyjnej Nadleśnictwa Katowice. Mało kto wie o setkach podobnych miejsc, które w całym kraju przygotowali dla turystów leśnicy.
To dziennikarze próbowali rozpętać histerię z ptasią grypą. A teraz są zdumieni i oburzeni postawą ludzi, którzy ze strachu przed zarażeniem się usypiają koty i zrzucają bocianie gniazda. Okazuje się jednak, że i to nie jest prawdą.
„Kiediowie to prawdziwa małżeńska wspólnota duchowo-cielesno-myślowo-majątkowo-artystyczno-twórcza” – napisał Zbigniew Nosowski we wstępie do książki Ewy Kiedio Osobliwe skutki małżeństwa. O wchodzeniu w rodzicielstwo oraz o tym, jak w małżonku dostrzegać Boga i o modlitwie w małżeństwie opowiadają Ewa i Marcin Kiediowie*.
Jak się pierwszy raz trzyma dziecko na rękach, to można góry przenosić – mówi Katarzyna Juroszek (na zdjęciu z Karinką i Franiem), która razem z mężem Franciszkiem adoptowała dwójkę dzieci.
Okazuje się, że wszystko zależy od gatunku.
Tylko w lipcu pod opiekę trafiło tu ok. 200 ptaków i zwierząt. W sierpniu – ok. 100. To rekord!
Wychodzi na to, że mamy najbardziej pobożne, ale lubiące militaria nietoperze, a fatum z opowiadania S. Żeromskiego, że „rozdziobią nas kruki, wrony”, nam nie grozi.
Styl życia. Małżeństwo z Warszawy po kilku latach spędzonych w Anglii znalazło cichą przystań w małej mazowieckiej wiosce.
140 gatunków w azylu. Znany z polskiego godła potężny ptak jest przygotowywany do wypuszczenia na wolność w Leśnym Pogotowiu w Mikołowie. To bielik.
Małżeństwo z Warszawy po kilku latach spędzonych w Anglii znalazło cichą przystań w małej mazowieckiej wiosce.