Wygodne buty, niewielki plecak. W nim butelka na wodę, peleryna od deszczu, kilka drobiazgów. Obowiązkowa muszla. To właściwie wszystko, co potrzebne, by zostać pielgrzymem jakubowym.
Pyszny tort, list z gratulacjami, wielki baner na dzwonnicy, a nawet plecak pielgrzyma ŚDM – to niespodzianki, jakie czekały na Marię Springwald w rodzinnej parafii na krakowskich Klinach.
No i skończyło się. Co zostało? Plecak pielgrzyma w kącie pokoju, czerwona diecezjalna koszulka pełna podpisów, masa nowych znajomych, wspomnienia. I… no właśnie. Coś jeszcze. Coś dużo głębszego.
Wygodne buty, niewielki plecak. W nim butelka na wodę, niezbędnik, peleryna od deszczu, kilka rzeczy na zmianę. I obowiązkowa muszla. To właściwie wszystko, co potrzebne, by zostać pielgrzymem jakubowym.
Gdy wędrowcy w habitach stanęli przed osiecką świątynią i zrzucili plecaki, dla mieszkańców byli jak znak. Po pięciu wiekach pielgrzymi znów przybyli nad morze, by szukać sanktuarium Krwawiącej Hostii.
Opolska młodzież wraz z biskupami pojechała na Światowe Dni Młodzieży.
Sierpień dla wielu osób jest sygnałem, że trzeba pakować plecak i ruszać na pielgrzymi szlak. Warto posłuchać doświadczonych pątników, żeby wiedzieć, co ze sobą zabrać i czego uczy pielgrzymkowa codzienność (s. V).
Idą na Górę św. Anny, a w plecakach niosą książeczki "Naśladowanie Chrystusa".
Odpoczywał na ławce w Ligocie Książęcej, z plecakiem, z którego sterczała karimata – sympatyczny obieżyświat, pogodny włóczykij.
Zapał, intencja, podręczny plecak i wygodne buty – tyle wystarczy, żeby zostać pątnikiem Świętych Gór.