Wielu znana jest od dawna, inni nigdy nie słyszeli o jej istnieniu. Wyjątkowa modlitwa do Matki Bożej Kębelskiej przynosi tym, którzy ją odmawiają, szczególne dary.
Zdiagnozowany nowotwór z początkami inwazji zniknął z jej organizmu. Oficjalnie lekarze potwierdzili, że nie da się tego wytłumaczyć medycznie i przypadek Anny można uznać za cudowną interwencję Matki Bożej Kębelskiej.
Tysiące ludzi 2 i 3 września spotyka się w sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy. Wiedzą, dlaczego tu przybywają, bo łaski otrzymywane w tym miejscu są szczególnie liczne.
Pandemia nałożyła na nas różne ograniczenia, także związane z uroczystościami religijnymi i pielgrzymkami. Nie oznacza to jednak, że ważne wydarzenia z życia Kościoła zostały odwołane. Jak będzie w tym roku w Wąwolnicy?
To miejsce, gdzie cuda są na porządku dziennym. Nic dziwnego, że na doroczne uroczystości ku czci Matki Bożej Kębelskiej zmierza tylu ludzi z różnych zakątków archidiecezji lubelskiej.
Sumie odpustowej w sanktuarium Matki Bożej w Wąwolnicy przewodniczył bp Jan Sobiło z diecezji charkowsko-zaporoskiej na Ukrainie. Wspólnie z lubelskimi biskupami i rzeszą wiernych polecał Maryi sprawy, z którymi przyszli tu pielgrzymi.
Małżonkowie, którzy mają trudności z poczęciem dziecka, zaproszeni są na pielgrzymkę do Matki Bożej Kębelskiej do Wąwolnicy, by tam powierzać swój trud i prosić o potrzebne łaski.
Sobotni wieczór w Wąwolnicy był połączeniem młodości i dojrzałości. Odbyło się specjalne spotkanie młodych z bp. Adamem Babem i Eucharystia dla pątników, którzy po całodziennym pielgrzymowaniu dotarli do sanktuarium.
W drodze jest kilkanaście pielgrzymek pieszych do sanktuarium Matki Bożej w Wąwolnicy. Idą z różnych parafii z różnych stron archidiecezji. Każdy niesie jakąś intencję. Wielu liczy na cud. Te zaś wcale nie należą do rzadkości w tym miejscu.
Większość pielgrzymów przyszła, nawet z odległych miejsc naszej diecezji. Inni przyjechali samochodami, czasami także rowerami. Przybyli by prosić o cuda i za nie dziękować.