 
		Wspólna szafka  ze świętym
		Męczennicy z Peru. – Do dziś słyszę głos spikera radiowego,  mówiącego, że w Peru zginęli polscy misjonarze. Pamiętam,  że nikt się nie odezwał, tylko w naszych oczach pojawiły  się łzy. Pomodliliśmy się i każdy poszedł w ciszy do siebie,  nie było żadnych komentarzy – wspomina o. Zdzisław Tamioła, gwardian zielonogórskiego klasztoru.