Do Kietrza przyjechałem jako wikary w roku 1968.
Dziś to my musimy śmierć oswajać. Dobrze, jeśli tylko chryzantemami i zniczami. Gorzej, gdy potrzebny staje się pogańsko-amerykański halloween.
Tak właśnie organizatorzy, czyli Publiczna Szkoła Podstawowa w Nowym Świętowie nazwała koncert, który w poświąteczną niedzielę odbył się w kościele parafialnym.
Zwie się tak samo, jak biblijne miasteczko Emaus.
Głubczyce. To miasto o złożonej przeszłości znów się odradza.
„Deka” czyli dziesięć, „logos” czyli słowo.
Druh instruktor myślał na poziomie naturalnym. Dzisiejsi „instruktorzy” przesunęli się na poziom „wbrew naturze”. Nie pozbieramy się jako społeczeństwo.
Dziwnie niesymetryczne są hasła współczesnej tolerancji. Działają jak dioda, która przepuszcza prąd tylko w jedną stronę.
Czasem metodami urzędniczego nacisku chce się wyręczyć moc Bożej łaski i łaskawości.
Dobro jest jak powietrze, które wypełnia naszą materialną przestrzeń, nie widać go, nie zdajemy sobie z sprawy z jego obecności, ale bez powietrza padlibyśmy martwi.