– Każdy kapłan, który otrzymał margaretkę, może powiedzieć, że w pracy duszpasterskiej mocno czuje Boże błogosławieństwo – mówi ks. Dionizy Jedynak, proboszcz parafii Pana Jezusa Dobrego Pasterza na krakowskim Prądniku Czerwonym.
Twórzmy margaretki. Kapłani potrzebują naszej modlitwy.
Są wśród nas osoby świeckie, które codziennie modlą się za kapłanów i zakonnice. Nazywają siebie Margaretkami, od imienia heroicznej Kanadyjki i nazwy niepozornego kwiatka
Ci, którzy pragną wspierać kapłanów, znajdą na to sposób. Apostolat Margaretka gromadzi ludzi, którym nie jest obojętny los duchownych. Raz na kwartał spotykają się oni w miejscu cudu eucharystycznego.
W sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej 3 października odbyła się Diecezjalna Pielgrzymka Żywego Różańca oraz Apostolatu Margaretka. Do Rokitna przybyło kilka tysięcy pielgrzymów wraz ze swymi duszpasterzami.
Margaretki to duchowe zaplecze kapłanów.
Biskupi i kapłani związani z katedrą przy jednym ołtarzu prosili o potrzebne łaski dla papieża Franciszka, ale i obchodzącego 70. rocznicę święceń kapłańskich papieża seniora Benedykta XVI.
Każdego dnia jedna osoba modli się w intencji konkretnego księdza.
- To jest największy dar, jaki kapłan może otrzymać od tych, którym posługuje - mówił bp Piotr Greger w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Kętach, dziękując za codzienną modlitwę osób tworzących siedmioosobowe zespoły Apostolatu "Margaretka" oraz 21-osobowe grupy Złotej Róży. Ich bardzo liczna reprezentacja z wielu parafii Podbeskidzia pielgrzymowała do Kęt 13 kwietnia z okazji Roku św. Jana Kantego.
Uczestniczyło w niej ponad 4 tys. osób. Uroczystej Eucharystii przewodniczył bp Robert Chrząszcz.