Zapraszam do lektury Gościa
Pamiętam dokładnie 16 grudnia 1981 roku. Wydawało mi się wtedy niemożliwe, żeby władza zdecydowała się, tak jak w 1970 roku, strzelać do strajkujących robotników. Przecież półtora roku wcześniej nie odważyła się na użycie siły, a teraz miała przeciwko sobie dziesięciomilionową „Solidarność”.