Wody Jordanu są dzisiaj mętne, szarożółte. Dwa razy miałem okazję przypatrywać się ludziom, którzy do nich wchodzili i symbolicznie odnawiali chrzest.
Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat, tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara (1J 5,4)
Hatsue Yagi miała 92 lata, kiedy trafiła do zakładu fotograficznego pana Hirasaki. Było to właściwie już po jej śmierci. Tak to przynajmniej wymyśliła Sanaka Hiiragi, pisząc powieść „Fotograf utraconych wspomnień”.
Tamtym słowo usłyszane nie było pomocne, gdyż nie łączyli się przez wiarę z tymi, którzy je usłyszeli. (Hbr 4, 2)
Niby wszystko miało stać się nowe. Figury na szachownicy świata miały zmienić swoje pozycje. Atmosfera gry również. I wszystko może się stać, w końcu to dopiero początek.
„Dam prawo moje w ich myśli, a na sercach ich wypiszę je”. (Hbr 8,10)
To było trzy tygodnie przed Wielkanocą. Myśląc coraz więcej o klasztorze trapistów, świeżo nawrócony i dobrze się zapowiadający amerykański intelektualista Tomasz Merton wypożyczył z biblioteki encyklopedię katolicką.
Człowiek ma w sobie naturalną skłonność do interesowania się sprawami, które przekraczają jego naturalne możliwości. Robi to prawdopodobnie z tęsknoty za pokonaniem ograniczeń swojej natury, i to już od dzieciństwa.
Deklaracja „twoja wiara cię uzdrowiła” znaczy w rzeczywistości „twoja wiara cię ocaliła” albo „przyniosła ci zbawienie”. Taki jest zasadniczo sens nadzwyczajnych interwencji Boga w życie człowieka.
Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście po wypełnieniu woli Bożej dostąpili spełnienia obietnicy. (Hbr 10, 36)