To opowieść o trudnych, niejednoznacznych wyborach i ludzkich losach rozjechanych przez koła wielkiej historii. Jej scenariusz napisało samo życie, a bohaterka przez dziesięciolecia mieszkała w Koszalinie.
Dostajemy kino wojenne na przyzwoitym poziomie, które nie każe nam się wstydzić za naszą kinematografię, co przecież w ostatnich latach nie było rzadkie.