Siedem lat temu przyszła wielka woda na Wiśle, która zalała kilka tysięcy gospodarstw w okolicach Sandomierza.
Stan wód w rzekach woj. śląskiego stopniowo wraca do bezpiecznego poziomu. W środę rano stany alarmowe były jeszcze przekroczone w sześciu punktach pomiarowych, m.in. na Wiśle - wynika z informacji służb kryzysowych wojewody śląskiego.
To paradoks, że stołeczny sport nie zrodził się na równinach górnego miasta, na torach, kortach czy boiskach, ale nad Wisłą. A właściwie na Wiśle, do której Warszawa przez lata odwracała się tyłem.
Zakończyły się prace nad budową i uruchomieniem tymczasowego przesyłu ścieków do oczyszczalni „Czajka". Wczoraj miasto podpisało umowę na położenie nowych rur pod dnem Wisły.
– Po raz pierwszy płakałem z wewnętrznej potrzeby – wspominał podczas czwartego rejsu ewangelizacyjnego po Wiśle o. Krzysztof Czerwionka CR.
Jedni czekają na niego z niecierpliwością, inni boją się jego uruchomienia. Owiany legendą most w Kamieniu niedługo zacznie funkcjonować.
Rekord padł 17 sierpnia. Tego dnia stan wody w Wiśle wyniósł 51 cm i był najniższy od XVIII w. Cztery dni później poziom obniżył się jeszcze o pięć centymetrów!
Stan wody na Wiśle w Sandomierzu sięgnął 760 cm. Fala była niższa niż cztery lata temu, jednak wielu mieszkańców z przywiślanych terenów przeżywało na nowo zagrożenie powodzią.
Poziom wody w małopolskich rzekach w ciągu soboty obniżył się. Najgorsza sytuacja panuje w gminie Szczucin, gdzie woda z przerwanego wału na Wiśle zalała znaczną część gminy i wciąż zagraża pozostałym terenom.
W związku z obniżeniem się poziomu wody w Wiśle poniżej stanu alarmowego prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała w piątek po południu alarm powodziowy na terenie Warszawy. O godzinie 17.00 poziom rzeki wynosił 648 cm.