Ich praca nie jest łatwa. Wiele osób zazdrości im długich wakacji i ferii zimowych. Oni sami życzyliby sobie, aby ich pracę bardziej doceniano. Obok nagród i wyróżnień lubartowscy nauczyciele otrzymali prezent w postaci modlitwy.
Lubartowskie sanktuarium św. Anny gromadzi pielgrzymów przez cały rok. Najwięcej przybywa ich 26 lipca, w dzień uroczystości odpustowych. Głównej Mszy św. przewodniczył bp Mieczysław Cisło.
Tysiące pielgrzymów dotarły do sanktuarium św. Anny w Lubartowie. Co roku uroczystości odpustowe przyciągają wiernych modlących się o różne łaski za wstawiennictwem Babci Jezusa. To ważne miejsce dla katolików z Lubelszczyzny. Obok Chełma i Wąwolnicy, sanktuarium zostało wyniesione do rangi bazyliki mniejszej.
Od początku chodziło o to, by nie były to zwykłe nieszpory czy tradycyjne warsztaty. To miała być droga, która może poprowadzić do spotkania Boga, dać wytchnienie i radość. Świadkowie mówią, że się udało!
Kobiety modlą się tutaj o dar macierzyństwa, małżonkowie o ratunek, gdy zagrożony rozpadem jest ich związek, dziadkowie o wiarę i opiekę dla swoich dzieci i wnuków.
Kiedy w ubiegłym roku ks. Andrzej Juźko ogłosił, że można się włączyć w modlitewną krucjatę ratowania małżeństw, nie spodziewał się takiego odzewu. Inicjatywę podjęło 5 tysięcy ludzi.
Uroczystościom ku czci św. Anny w Lubartowie przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz, który - stawiając za wzór rodziców Matki Bożej - zachęcał do odważnego świadectwa wiary.
Jeśli ktoś ma wrażenie, że tradycja śpiewania kolęd wśród ludzi młodych zanika, powinien dziś wybrać się na lubartowski rynek. Młodzież z Zespołu Szkół nr 2 właśnie wyruszyła, by głosić, że rodzi się Chrystus.
Babcia Jezusa szczególną cześć odbiera w bazylice w Lubartowie. To tutaj pielgrzymują ludzie w różnych potrzebach, szczególnie prosząc o potomstwo i ratowanie rodziny. Uroczystości odpustowe ku jej czci rozpoczną się w sobotę.
Wyjątkowe miejsce w Lubartowie - hospicjum - wesprze znany polski zespół.