To w domu trzeba się nawzajem ratować. I należy to robić codziennie, bo terapii potrzebują nie tylko najmłodsi, ale również ich rodzice.
- Dla niektórych choroba, nagła niepełnosprawność to przyczynek do depresji, samotności. A tu nabierają chęci do życia, zaczynają żartować, uśmiechać się - mówi pani Joanna.
– Tu ludzie są otwarci, przyjaźni, serdeczni, pełni empatii. Zaczęłam wierzyć w to, że stanę na nogi – mówi pani Aleksandra.
Odpowiedzi na to pytanie wciąż bezskutecznie poszukują siostry pasjonistki. Proszą o pomoc w udokumentowaniu tego cudownego uzdrowienia, żeby przyspieszyć proces beatyfikacyjny założycielki zakonu Józefy Hałacińskiej.
Po długiej chorobie odszedł do Pana 6 kwietnia. Ceremonie pogrzebowe odbędą się 11 kwietnia w Zabrzu i Tarnowskich Górach.
Ciężko chore dziecko często wymaga opieki przez całą dobę, a zmęczeni rodzice potrzebują wsparcia kogoś, kto ich zrozumie i odciąży w codziennych obowiązkach.
O obecności, zgodzie na śmierć i gotowaniu mężowi opowiada dr Iwona Sitarska, kierownik hospicjum domowego Caritas w Łodzi.
Są jak położna przyjmująca na świat małe dziecko. Z tą różnicą, że pomagają dorosłemu człowiekowi przejść do życia wiecznego.
Spotkania dają niepowtarzalną szansę stawiania pytań – trudnych, koniecznych i po prostu wszystkich.