Takich ludzi podziwiam. I studzą mój zapał w narzekaniu. Każą mi zrozumieć świat, w którym zrzuceni do najgłębszych dołów potrafią wspiąć się na Kilimandżaro, Mont Everest czy jaki to chce szczyt.
12 tysięcy metrów w pionie będzie musiało pokonać na rowerach ośmiu śmiałków.
„Nie mogę kochać Boga, jeśli nie kocham bliźniego. Nie pokocham bliźniego, jeśli nie kocham siebie samego. I wreszcie – nie pokocham siebie, gdy nie kocham Boga”. Wyjaśnia o. Michał Legan.
W maju na szczyt Everestu weszło rekordowe 885 osób. Na szlaku tworzyły się zatory, które mogły być powodem śmierci 11 wspinaczy. Na Nepal spadła krytyka za wydawanie zbyt dużej liczby pozwoleń. Zdaniem władz winna była pogoda i umiejętności wspinaczy.
Po serii wypadków na zatłoczonym Evereście, władze Nepalu rozważają zabronienie słabszym wspinaczom wejścia na najwyższy szczyt świata. Rząd może wprowadzić obowiązkowe badanie przez lekarza w bazie pod tym szczytem lub przejście kursu wspinaczkowego.
Szczyt sezonu i tworzące się przy tłumach wspinaczy korki przynoszą śmiertelne żniwo na najwyższej górze świata.
Nepalczyk Kami Rita Sherpa po raz 24., a drugi w ciągu kilku dni, stanął we wtorek na Mount Evereście. 49-latek pobił tym samym własny rekord liczby wejść na najwyższy szczyt Ziemi (8848 m).
Lądują na nim samoloty, które transportują m.in. uczestników wypraw na Mount Everest.
O przykazaniu miłości, czyli wspinaczce na najwyższą górę świata, opowiada paulin o. Michał Legan.
Radzimir Burzyński wrócił z Nepalu zauroczony ludźmi.