„Pietrelcina” po włosku znaczy „mały kamyk”. Tu urodził się o. Pio, wielki święty, który sprawił, że to miasto nigdy nie będzie małe.
Ojciec Pio powiedział kiedyś, że jest „zagadką dla samego siebie”.
Luigi Peroni, Ojciec Pio, Rafael, Kraków 2008, t. I: s. 352, t. II: s. 320
DODANE 16.05.2012 10:16 załącznik
Święty Ojciec Pio »
„Ojciec Pio ma stygmaty!"
Pierwsze tygodnie po stygmatyzacji były dla o. Pio bardzo trudne. Zakonnik cierpiał katusze i doznawał duchowej oschłości.
Lekarz powiedział: wiem, że liczycie na pomoc Ojca Pio, ale w waszym przypadku nawet on nie pomoże. Ojciec Pio wysłuchał jednak naszych modlitw.
W historii Kościoła odnotowano około czterystu przypadków stygmatyzacji, z czego prawie aż u osiemdziesięciu świętych. Tylko w jednym z nich stygmaty zostały uznane za autentyczne, czyli będące wynikiem interwencji samego Boga. Stało się tak w przypadku św. Franciszka z Asyżu – pierwszego stygmatyka w dziejach ludzkości.
To ona prała bieliznę ojca Pio, jego zakrwawione rękawiczki, ubrania. Opiekowała się nim i troszczyła jak kochająca siostra. Cleonice Morcaldi była córką duchową świętego kapucyna.
Ojciec Pio mówił o nich: „To jest moja rodzina!”. Licia i Settimio Manelli dali życie 21 dzieciom. 13 żyje do dziś. Jeden z synów założył nawet zgromadzenie zakonne. Manelli będą trzecim, po Quattroocchich i Martinach, wyniesionym na ołtarze małżeństwem.