O braku śmierci, narodzinach do nowego życia i słodkich ziemniakach dla babci mówi ks. prof. Wojciech Bęben, znawca kultury, etnografii i religiologii.
W parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego we Wrocławiu mężczyźni zapraszają na nietypową Drogę Krzyżową. Z męskim śpiewem z lirą korbową i bębnem.
Chwalcie Pana na cytrze i harfie, na rogu i na bębnach – wołał biblijny Dawid. A na gitarze? Jeśli miejscowy biskup się zgodzi – odpowiadają liturgiści.
Wejdą między familoki. Z chustą Klanzy, bańkami mydlanymi, klaunami, gitarą, bębnami. Zrobią papieski miniraban. Po co? Żeby zaprosić dzieci na wakacje z Lolkiem i Kremówką.
Były grzmoty barytonów i wiry sopranów, uderzenia bębnów i szelest harf. A do tego burze oklasków dla światowego prawykonania opery sakralnej „Mojżesz”, pod batutą Michaiła Jurowskiego.
O kolędach przy dźwięku bębnów i wcale nie tak cichej, bo wystrzałowej nocy Bożego Narodzenia, opowiadają misjonarze z diecezji gliwickiej pracujący w Ameryce Południowej i Afryce.
Były grzmoty barytonów i wiry sopranów, uderzenia bębnów i szelest harf. A do tego burze oklasków dla światowego prawykonania opery sakralnej "Mojżesz" pod batutą Michaiła Jurowskiego.
Idą w milczeniu, w habitach i charakterystycznych kapturach, przy dźwięku kołatek i bębnów. W Wielki Piątek w przestrzeń Gdańska wnoszą majestat krzyża i ukazują go innym.
- Obecność drugiego człowieka, który bezinteresownie chce poświęcić swój czas, bardzo naszych chorych motywuje, napawa radością i dodaje im sił - mówi Elżbieta Bęben, koordynator wolontariatu w sopockim hospicjum.
W górniczych mundurach z pióropuszami w ponad dwudziestu wkroczyli do Parlamentu Europejskiego. A kiedy zadęli w instrumenty i uderzyli w bębny, w wielkim gmachu zrobiło się poruszenie.