Od Zielonej Góry po Krym
Tym razem wszystko dopisało: piękna pogoda, a gdy mocno zaczynało przypiekać,
miłosierne chmury co jakiś czas zakrywały niebo; niespotykana w historii
papieskich odwiedzin Krakowa liczba pielgrzymów, oraz sam Ojciec Święty, który
po zakończeniu Mszy św. na Błoniach zahaczył także o krakowski Rynek.