Człowiek skazany za choćby najwstrętniejsze, najbardziej odrażające zabójstwo nie przestaje być człowiekiem. Nie może przestać nas interesować.
Wiara nie znosi faz żałoby. Nie powoduje, że człowiek nie cierpi. Nie sprawi, że "przefrunie" nad bólem. To złudzenie...
To bardzo szczególny test. Badanie człowieka, który mówi o sobie, że jest synem Boga, ale nie tylko. To także test samego Boga.
W tym słuchaniu, badaniu, rozważaniu, przekładaniu na język codziennego życia tak się zagłębili, że stracili z oczu Boga samego.
Znali te zapowiedzi. Uczyli się ich z pokolenia na pokolenie. Czytali, powtarzali i badali. A przecież nie rozpoznali ich spełnienia...
Gdybym miała podsumować jednym słowem papieską wizytę w Mediolanie byłoby to słowo "nadzieja". Ale nadzieja, o której mówi papież, nie jest ani głupią, ani ślepą.
Całość jest czymś więcej, niż część. Wspólna Europa jest projektem wartym budowania. Właśnie: budowania, nie wyszarpywania dla siebie z niego kawałków tortu.
Różnie w różnych religiach wyobrażano sobie znaki dawane przez bóstwa. Wiele z nich było związanych z siłą niszczenia. Budziło strach. Ale nie taki jest Bóg.
Boże sprawy. Często niełatwe do zobaczenia. Nieoczywiste. Dobro, na które jest szansa, które stać się może, jeśli po nie sięgniesz...
Czasem mówimy o sensie. O niesieniu krzyża. To za mało, jeśli brakuje podstawowego doświadczenia wartości, piękna życia mimo wszystko.