Na stole stoi świeca. Ale to nie jej płomień rozświetla mrok. Jasność bije od siedzącej po lewej stronie kobiety. W wyciągniętej ręce trzyma gruszkę, ogonkiem do góry. Chce ją podać dziecku, które pije z kielicha podtrzymywanego przez mężczyznę. Święta Rodzina przy kolacji. Tak ją podglądamy w głównym ołtarzu w Studziannie-Poświętnem.
Gdy bankrutują królowie, najbardziej cierpią ich poddani.
Antoni Latocha zgłosił się do transportu, aby uratować ks. Edwarda Mikołajczaka. Za niego siedział blisko 5 lat w obozach koncentracyjnych.
– Obudził nas huk. Przestraszeni weszliśmy do kuchni, do mamy i taty. I wtedy na nasze podwórko upadła bomba – wspomina Piotr Kierzkowski. Od bombardowania Wielunia zaczęła się II wojna światowa.
Katedra w Orvieto urzeka pięknem. Historia tamtejszego korporału obrosła tyloma legendami, że niektórzy za legendę uznali zdarzenie, które ten korporał upamiętnia. Badanie sprzed siedmiu lat Ukazało prawdę.
Z Działdowa i Auschwitz przez męczeńską śmierć szli do nieba błogosławieni z naszej diecezji: abp Antoni Julian Nowowiejski, bp Leon Wetmański, s. Teresa Kowalska i Br. Tymoteusz Trojanowski.
O grzechu zaniedbania, pracy barmanki i łzach na Barbórkę z Joanną Bartel rozmawia ks. Roman Chromy.
– Tu nigdy nie było słychać kroków Brata Alberta, przybył dopiero po śmierci – mówi s. Krzysztofa, albertynka. Pod ołtarzem leżą w trumience szczątki doczesne świętego. W gablotach i archiwum rzeczy, których dotykał.
Od niemal dwóch dekad Katarzyna i Jacek Pechmanowie przekonują kołobrzeżan, że o życiu, Polsce i jej bohaterach warto opowiadać pięknym językiem, subtelną nutą i sięgać do inspiracji chrześcijańskich.
Wierzą w Jedynego Boga w Jego Czterotwarzowym Zaistnieniu czyli słowiańskiego Świętowita. Oddają mu cześć kłaniając się z obnażoną głową przed jego posągiem. Mają wówczas jedną rękę złożoną na piersi, a drugą na brzuchu – podobnie jak posąg Świętowita wyłowiony ze Zbrucza. Ich kapłani to ofiarnicy, inaczej nazywani żercami.