W czasie krucjat strzegli pielgrzymów w Ziemi Świętej. Później podbili Rodos i Maltę. Dziś pomagają chorym, biednym i ofiarom klęsk żywiołowych na całym świecie. Są też w Polsce.
Tylko w lipcu lekarze na porodówkach ratowali życie dwom „rekordzistom”: noworodek w Zabrzu miał 1,2 promila alkoholu we krwi, chłopczyk urodzony w Elblągu – 1,8 promila.
Wychodziłem raz ze szkoły po skończonej katechezie. Była zima. Dla uczniów dźwięk dzwonka obwieszczającego koniec „ukochanych” lekcji, zwłaszcza w piątkowe popołudnie to niesamowite szczęście na które z niecierpliwością czekają już od poniedziałkowego poranka.
Moje życie jest równie pokiereszowane jak moja twarz. Choćby nos. Złamany dwadzieścia siedem razy. Dwadzieścia trzy złamania to sprawa boksu; cztery – dzieło mojego ojca. Najbrutalniejsze razy dostałem od tego, który powinien wziąć mnie za rękę i powiedzieć: "kocham cię".
- Jestem szczęśliwy, bo znalazłem drogę swojego życia. To droga pełna cudów, bo przecież w moich rękach zwykłe rzeczy, jak chleb i wino, będą zmieniały się w Boga - mówi diakon Michał Graczyk.
Wychodzą z domu, zostawiają rodziców i nie mogą się doczekać, kiedy zamieszkają razem, pod jednym dachem i według tego samego grafiku dyżurów.
Kapłańskie powołanie. – Jestem szczęśliwy, bo znalazłem drogę swojego życia. To droga pełna cudów, bo przecież w moich rękach zwykłe rzeczy, jak chleb i wino, będą zmieniały się w Boga – mówi diakon Michał Graczyk.
Ten mały szpital stał się wizytówką Kościoła gliwickiego w Polsce. Przez cały rok na 3-tygodniowe turnusy przyjeżdżają tu niepełnosprawni z opiekunami. To za każdym razem około 160 osób.
Gdy śmierć czai się tuż za rogiem, codziennośc nabiera szczególnego charakteru.
O trudnej sztuce wychowywania bardzo poranionej młodzieży opowiada Romuald Sadowski.