Jest grudzień. Radiowóz marki fiat 125p mknie przez Polskę do Warszawy, gdzie za chwilę zostanie wprowadzony stan wojenny. Droga się nieco wydłuża, bo radiowóz zatrzymywany jest po kolei przez wszystkie patrole. Jak to możliwe?
Na słynnych drogowych serpentynach zwanych „patelniami” motocykliści często igrają z życiem. Bywa, że przegrywają. Inni zaś jadą spokojnie i zgodnie z hasłem: „Pasja i Wiara”.
Klasyczna gitara ma sześć strun: E, H, G, D, A, E. Każda z nich ma swoją częstotliwość, więc żeby akord zabrzmiał jak należy, trzeba je umiejętnie zestroić. Ważne, żeby nie przeciągnąć struny... bo pęknie.
Często widzimy je w gazetach czy telewizji. Otaczają nas – jak najlepsi znajomi – każdego dnia. Są wizytówką największych światowych marek wielu branż. Jednak rzadko zastanawiamy się jak powstały. Nazwy. Skąd się, wzięły? Były efektem przypadku? A może dokładnie przemyślanej strategii?
Wyspiański ponad 100 lat temu, diagnozując rodzimą duszę, pisał, że Polacy „nie chcą chcieć”. „Chcenie” jest dziś podstawowym wyzwaniem dla młodzieży.
Ich właściciele mówią, że te auta mają duszę. Choć domagają się stałej troski, są kapryśne i kosztowne w utrzymaniu, nie zamieniliby ich na żaden nowszy model.
Była rewolucja październikowa, była już i grudniowa. Bazą dla rewolucjonistów stała się kaplica sióstr boromeuszek w Cieszynie. Prawdziwą eksplozję planują jednak w innym miejscu – na cieszyńskim lodowisku, 19 marca.
Jaś ma prawie trzy latka. Mówi już całkiem dobrze. I dogaduje się z kolegami. Wszystkich jest siedmiu. Same Lolki.
– Nie wyobrażam sobie, żeby tego domu nie było – stwierdza pani Agata. – Nie mogłam się doczekać końca przerwy wakacyjnej, bo zaczynałam się okrutnie nudzić. Zresztą nie tylko ja, ale my wszyscy.