"Idziemy po schodach. Trzy »strzały« w sufit, żeby schłodzić gazy. Potem piętro niżej: drzwi do sypialni, pali się łóżko. Rozgorzenie duże, gazy podsufitowe się palą, kuchnia też"...
Gdy był mały, marzył, by zostać kierowcą tira. Dziś jest proboszczem, który zasiada za kierownicą wozu strażackiego, a jego jednostka jest wyjątkowo liczna.
Żłobko-przedszkole w Rudniku nad Sanem zostało ewakuowane przez strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Nisku.
Śląscy strażacy podsumowali pomoc przekazaną kolegom z Ukrainy, a Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach zadeklarował wparcie strażaków kwotą 3,5 mln zł.
Kontrole obozowisk harcerskich dotarły dziś do Lasów Murckowskich w Katowicach.
Sytuacja na południu Polski jest nadal bardzo trudna, w wielu miejscach - m.in. w Krakowie, Tarnobrzegu, okolicach Sandomierza - doszło do przerwania wałów - powiedział w środę PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
Nowy wóz gaśniczo-ratowniczy oraz awanse na wyższe stopnie strażackie otrzymali sandomierscy druhowie. Łamiąc się z nimi opłatkiem, bp Krzysztof Nitkiewicz dziękował za pełną poświęcenia służbę.
Żeby zostać strażakiem marzy wielu chłopców. Zapał rośnie jeszcze bardziej po takich pokazach jak te na placu Litewskim z okazji 140. rocznicy powstania Straży Ogniowej.
„W ciemności i dymie idziemy po schodach. Trzy »strzały« w sufit, żeby schłodzić gazy. Potem piętro niżej: drzwi do sypialni, pali się łóżko. Rozgorzenie duże, gazy podsufitowe się palą, kuchnia też”...